-Rozmowa? -zapytałaś głupio.
-Z wujem? -zapytał Pit.
-Tak, a co?
-Bo bardzo fajna była. -powiedział rozbawiony Winiar.
-Bywa. -odpowiedziałaś.
-Czemu się do niego tak zwracałaś? -zapytał Grzesiu.
-Bo jak on nie miał wcześniej szacunku do moich rodziców, tak ja nie mam teraz do niego. -mówisz. Siatkarze pokiwali tylko głowami. Porozmawialiśmy jeszcze o jakiś dziwnych rzeczach typu : czemu tenisistki mają krótkie stroje? No czy to jest normalne pytanie? Chyba nie. O 15 zeszliśmy na obiad.
-Co się krzywisz? -zapytał Igła.
-Tutaj jest szpinak. -powiedziałaś.
-Yhym. -powiedziała większość z nich. Zaczęliśmy jeść. Po chwili skończyłam. Nie miałam apetytu.
-Ty się już najadłaś. -zapytał zdziwiony Piotrek.
-Tak.
-Blada jesteś. -powiedział Konarski.
-Przepraszam. -powiedziałaś i szybko wybiegłaś ze stołówki. Szybko wbiegłaś do łazienki w swoim pokoju i zwróciłaś to co zjadłaś. Nie potrafiłaś nawet wstać. Byłaś słaba. Ledwo wstałaś. Podeszłaś do lustra i zobaczyłaś, że jesteś strasznie blada, dokładnie tak jak mówił Dawid. Umyłaś zęby, spojrzałaś jeszcze w lustro i wyszłaś z łazienki. A w pokoju na twoim łóżku siedział Piotrek.
-Amelia, wszystko dobrze? -zapytał wstając. Miał zmartwioną minę.
-Tak. Już tak. -powiedziałaś.
-Co się stało?
-Zwykłe zatrucie pokarmowe. -wymusiłaś uśmiech.
-Na pewno? -chciał się upewnić.
-Tak. -powiedziałaś, a on podszedł jeszcze bliżej i cię przytulił. Wtuliłaś się w jego klatkę piersiową. Wdychałaś jego perfumy. Przesiedzieliście tak do 16. Potem zeszliście na dół gdzie czekał na was autobus z resztą siatkarzy.
-Amelia, jak się czujesz? -zapytał przejęty Krzysiu.
-Już wszystko okej. -powiedziałaś, lekko się uśmiechając. Usiadłaś obok Piotrka dwa siedzenia przed tyłem. Dojechaliśmy na halę. Chłopacy poszli się przebrać, a ty ze sztabem i trenerami udałaś się na halę. W drzwiach minęliście się z Brazylijczykami. Zauważyłaś, że Rezende strasznie się na ciebie patrzy. Ale nie ten starszy, tylko ten młodszy. Nie zwróciłaś na to większej uwagi. Usiadłaś na krzesełku obok Oskara i Marcina. Po chwili na salę weszli siatkarze i rozpoczęli rozgrzewkę. Potem ćwiczyli zagrywkę. Zagrali mini mecz, w którym byłam sędziom głównym, ponieważ Andrei się nie chciało wchodzić na słupek sędziowski. Było kilka konfrontacji, gdzie tylko Ignaczak kłócił się, że np. było po bloku, aut był, tamten przekroczył linię. Nawet zabawnie było w niektórych sytuacjach. Po 19 byliśmy w hotelu gdzie po odłożeniu toreb, sprzętu zeszliśmy na kolację.
-Po kolacji u nas. -powiedział Ziomek.
-Co? -zapytałaś zdezorientowana ponieważ zapoznawałaś się, ze składem sałatki.
-Dzisiaj po kolacji u nas. -powtórzył.
-A po co? -kolejne głupie pytanie.
-Będziemy grać w karty. -powiedział Kurek.
-Aha, to ja odpadam. -powiedziałam.
-Czemu? -zapytał Zibi.
-Zawsze przegrywam. -powiedziałaś z udawanym smutkiem.
-E tam. Z Wiśnią jeszcze ikt nie przegrał. -powiedział rozbawiony Kubiak.
-Ej. -burzył się Łukasz.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zastanawiam się czy jeszcze wgl. czytacie tego bloga ;/
Czytasz? Komentuj ;)
Czytam czytam i czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Kolejny za jakieś 2-3 godzinki powinien być ;D
Usuń