-Co?! -krzyczy. -Nigdzie nie jedziesz. -mówi.
-Że co?! -ty tez krzyczysz. -Jak to nie jadę.
-Nie będziesz masować jakiś marnych ciałek siatkarzy. -prycha.
-I tu się mylisz. Zrobię co będę chciała,. nie będziesz mi rozkazywał. A tak dla jasności żadnych marnych ciałek siatkarzy, zrozumiano. -podnosisz głos. Idziesz do sypialni. Wyciągasz walizkę i chcesz się pakować, ale on Ci to uniemożliwia.
-Co ty robisz? -pyta.
-Pakuje się, nie widzisz? -mówisz wściekła na niego.
-Amelia, przepraszam. Poniosło mnie. -mówi odsuwając od ciebie walizkę i przytulając się do ciebie. Ty toniesz w jego ramionach. Już mu wybaczyłaś. Tak to jest twój słaby punkt -szybko wybaczasz. -Kocham Cię. -mówi patrząc prosto w twoje oczy.
-Ja Ciebie też. -zatraciliście się w pocałunku.
Środa 18 kwietnia, godzina 7:00.
Wstajesz słysząc dźwięk budzika. Szybko go wyłączasz nie chcąc obudzić Michała. Bierzesz naszykowane dzień wcześniej ubrania i kierujesz się w stronę łazienki. O 7:20 idziesz do kuchni i jesz śniadanie. Po wypiciu kawy i zjedzeniu kilku kanapek, sprawdzasz czy aby wszystko masz. Za 15 ósma wychodzisz z domu. Czeka Cię ponad 3-godzinna podróż do Spały. Na drodze nie ma utrudnień. Na miejscu jesteś o 11:15. Wychodzisz z samochodu i kierujesz się w stronę wejścia ośrodka, uprzednio go zamykając. Na recepcji pytasz się gdzie znajduje się Pan Bielecki. Kieruje Cię na salę. Zmierzasz w tym kierunku. Już jesteś. Otwierasz drzwi i wchodzisz niezauważalnie na salę. Dopiero gdy podchodzisz do Pana Bieleckiego wszyscy siatkarze się na Ciebie patrzą. Szczególnie ten, który siedzi. Chyba ma kontuzję-pomyślałaś.
-Dzień Dobry. -mówisz.
-Dzień Dobry. Pani Amelia? -pyta pan Bielecki. Kiwasz głową. -To zapraszam. -wychodzicie z sali i kierujecie się do jakiegoś pokoju. Wskazuje, że masz usiąść więc siadasz.
-Ma Pani wszystkie papiery, o które prosiłem? -pyta.
-Tak, proszę. -mówisz i podajesz mu teczkę z papierami. Chwilę je przegląda po czym mówi:
-Wszystko jest dobrze, to teraz mały teścik, ale to chwilę idę po "modela" -mówi i wychodzi. Po chwili wraca z Bartoszem Kurkiem. Wstajesz. Ten podchodzi do ciebie i mówi:
-Bartosz. -przedstawia się i wyciąga w twoja stronę dłoń.
-Amelia. -odpowiadasz i ściskasz lekko wyciągniętą dłoń.
-Bartka strasznie boli łydka i nie uczestniczy w treningach, napraw go. -wydaje polecenie Pan Aleksander.
-Połóż się. -mówisz do Kurka, a ten wykonuje twoje polecenie. Podchodzisz i zaczynasz masować jego łydkę. Po 15 minutach kończysz.
-Gotowe.
-Tak szybko? Nie potrzebowałaś żadnych maści? -pyta.
-Nie odpowiadasz zgodnie z prawda.
-I jak Bartek boli czy nie? -pyta się siatkarza. Ten wstaje i robi kroki.
-Wszystko ok, nie boli. Jest dobrze. -mówi uśmiechnięty. -Mogę już trenować? -pyta się Pana Bieleckiego.
-Tak możesz, uciekaj na salę. -mówi, a ten szczęśliwy wybiega z pokoju. Uśmiechasz się lekko pod nosem. Siadasz na krześle.
-Nadajesz się tu. Mi potrzebna by była jakaś maść i co najmniej 30 minut czasu. -mówi. -Proszę tutaj jest umowa.
-Pozwoli pan, że ją przeczytam. -kiwa głową. Po przeczytaniu umowy, pytasz. -Gdzie podpisać? -Pan Bielecki pokazuje miejsca, Szybko podpisujesz i podajesz mu umowę. Dostajesz jej kopię.
-Kiedy mam się zjawić w Spale? -pytasz.
-W poniedziałek o 7 rano. -odpowiada, kiwasz głową, że rozumiesz.
-To do widzenia Panie Aleksandrze. -mówisz.
-Jaki Panie, mówi mi po prostu Olek. -wyciąga w twoim kierunku rękę.
-Amelia. -ściskasz dłoń. -To do widzenia.
-Cześć, do zobaczenia w poniedziałek. Wychodzisz z pokoju i kierujesz się na parking. Jesteś szczęśliwa.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam. ;) Wybieracie się na jakiś mecz Polski w LŚ?
Genialne *.*
OdpowiedzUsuń