środa, 29 maja 2013

Rozdział 10

O 16:30 wychodzisz z pokoju i kierujesz się przed ośrodek. Cały czas zastanawiasz się co oni wymyślili.
-O już jesteś. -powiedział Igła. -Kuba z Bartkiem mieli właśnie po ciebie iść. -szczerzy się.
-Nie wiem po co tu jestem i o jaki chrzest wam chodzi, ale proszę was, nie możecie tego odpuścić? -pytasz.
-Nie. -odpowiadają chórem.
-Choć z nami. -kiwasz głową i idziecie. Po dobrych 20 minutach zatrzymujecie się.
-To każdy kto przychodzi do naszej kadry ma jedno zadanie. -zaczyna Winiar.
-Widzisz tą altankę? -pyta Kurek wskazując odpowiednie miejsce.
-Widzę. -altanka była mała, ale urocza. Wokół rosły kwiaty. To miejsce było piękne. Nie widziałaś go wcześniej.
-Tym zajmuje się Albert. -mówi Kosok.
-No i? -pytasz.
-Musisz tam iść i zapytać się czy możesz zerwać jedną różę.
-Tylko to? Łatwizna. -odpowiadasz i pewnym krokiem idziesz w stronę altanki. Siatkarze chcą wszystko słyszeć i widzieć więc podchodzą bliżej.
-Zobaczymy. -mówi Winiar, ale ty to słyszysz.
-Dzień Dobry ! -mówisz entuzjastycznie gdy podchodzisz do altanki.
-Witaj. -mówi starszy Pan.
-Czy mogłabym zerwać sobie jedna różę? -pytasz.
-Różę? Moją róże? -podnosi lekko głos.
-Tak. -odpowiadasz.
-Dobrze, wybierz sobie jedną. -mówi z uśmiechem. Zrywasz jedna i wcześniej dziękując wracasz do siatkarzy.
-Gotowe. -odpowiadasz z wielkim uśmiechem.
-Ale... ale... ale jak to? -pyta zdziwiony Winiar. Patrzysz na resztę siatkarzy też są zdziwieni. Tylko czemu?
-Hmm?
-Czemu on ci na to pozwolił? -pyta Igła.
-Tak nie może być ! -mówi Winiar i idzie do altanki.
-Dzień Dobry Panu, mam do Pana pytanie. -zaczyna.
-Witaj, słucham cię? -odpowiada Pan Albert.
-Dlaczego Pan pozwolił jej zerwać różę?
-A czemu by nie?
-Bo nas Pan zawsze psikał wodą i nie pozwalał, a czemu Pan jej na to pozwolił?
-Kobiety mogą, ale wy nie. -odpowiada. -Do widzenia.
-Do widzenia. -odpowiada Winiar i wraca do nas zrezygnowany.
-Kobiety mogą. -prycha Igła.
-Ty masz żonę. -mówisz do libero. Kierujecie się w stronę ośrodka.
-Tym razem ci się udało, ale jeszcze coś wymyślimy. -mówi do ciebie Winiar.
-Okej. -odpowiadasz rozbawiona. O 18:30 jesteście na siłowni. Siatkarze ciężko ćwiczą. Ty się strasznie nudzisz. Po siłowni czas na masaże. Nie chce ci się, ale to twoja praca. O 23 jesteś w pokoju, wykąpana, ubrana w pidżamę. Nastawiasz budzik na 7 i szybko kładziesz się spać. Jutro wylatujecie do Toronto. To będzie twój pierwszy lot samolotem, pierwszy mecz na żywo. Rozmyślając o wszystkim zasnęłaś. Pip, pip, pip. Budzik. Wstajesz i udajesz się do łazienki, wcześniej zabierając ubrania. O 7:30 jesteś gotowa. Zaczynasz się pakować. Żałujesz, ze nie zrobiłaś tego wcześniej, ale nawet szybko ci to idzie. O 8 wszystko masz spakowane, wiec idziesz na śniadanie. Odbierasz swoja porcję i siadasz z siatkarzami, wcześniej się z nimi witając. CI rozmawiają o zbliżającym się meczu z Brazylią - ich odwiecznym wrogiem. O 8:50 wszyscy stawiacie się przed ośrodkiem na zbiórce. Wsiadacie do autobusu. Chcesz usiąść z przodu, ale Ignaczak woła cię na tył nie chcąc słyszeć odmowy. Siedzisz z nimi. Po kilku godzinach jesteście na lotnisku w Warszawie, skąd macie samolot do Toronto. Odprawa i czekacie na lot, który macie zaplanowany na godzinę 12.
-Twój pierwszy lot samolotem? -pyta siadając koło ciebie.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mamy 10 ! :D dzisiaj rozdział jest późno, bo siostra ukradła mi pendrive nie mogą się doczekać kto będzie głównym bohaterem. Ale po małej "walce" odzyskałam go, a ona nie dowiedziała się kto nim będzie. :D W turnieju zajęłyśmy 2 miejsce. Gdy cały turniej równa się moje nieudane odbiory, ataki, obrony. Jedyne co mi dziś dobrze wychodziło to zagrywka. Na 6 meczy zdobyłam 20 asów serwisowych (przeważnie trafiałam w linię 9 metra). Nawet pani była zdziwiona, ze tak dużo. :D A co do wczorajszej podpowiedzi, to powiem wam, że padła prawidłowa odpowiedź. :) Nie będę już pisać, bo pewnie was zanudzam. ;) Jeszcze tylko pytanie, jakie macie plany na długi weekend? :)

2 komentarze: