wtorek, 6 sierpnia 2013

Epilog

Sierpień, rok 2023

Leżycie razem, w ogrodzie. Wokół biega dwójka waszych dzieci. Od 8 lat jesteście małżeństwem. Ślub wzięliście 23 sierpnia 2015 roku w Rzeszowie. Rok później urodził się wasz synek, dokładnie w dzień finału Igrzysk Olimpijskich. Ale o tym potem. Martynka urodziła się 2 lata później. Ale o tym też później. Leżycie trzymając się za ręce. Za 2 godziny rozpoczyna się impreza zakończenia kariery Piotrka. A wy wspominacie starce czasy.

Praca w Resovii. 

Chłopacy byli bardzo zdziwieni, że zaczęłaś pracę właśnie w ich klubie. Przez dwa miesiące mieszkałaś sama, a potem Piotrek zaproponował Ci wspólne mieszkanie. Zgodziłaś się. Praca w Resovii to najlepsze co cie mogło spotkać. Mimo, ze nie wyszło im w Lidze Mistrzów to obronili tytuł Mistrza Polski. 

Spotkanie z rodzicami. 

Był to 23 grudzień 2012. Dzień przed wigilią dojechaliście do domu rodzinnego Państwa Nowakowskich. Rodzice Piotrka od razu cię zaakceptowali, tak samo jak jego siostry. Święta spędziliście bardzo dobrze. 

Pierwszy raz. 

14 luty. Chyba każdy wie co to za dzień. Mimo, ze jesteś z Piotrkiem nie mieliście jakiś szczególnych planów. O 14 Iwona wyciągnęła cię z domu na zakupy. W galerii, spędziłyście dobre 3 godziny. Poszłyście na kawę i Iwona niechcący wylała na ciebie kawę. Powiedziała, ze masz się przebrać i dała ci jedną z toreb, w której była sukienka, ale o tym nie wiedziałaś. W łazience szybko się przebrałaś. 
-Dlaczego dała mi sukienkę? -zapytałaś z wyrzutem. Kupiłaś ją, bo bardzo ci się spodobała, a przy okazji miałabyś ją na imprezę. 
-Dałam ci pierwszą lepszą torbę, nie wiedziałam co w niej będzie. -powiedziała. Odpuściłaś. Szybko wyszłyście stamtąd. Iwona odwiozła cię do domu. Podziękowałaś jej i weszłaś do klatki. Windą wjechałaś na 6 piętro. Otworzyłaś drzwi. 
-Jestem ! -krzyknęłaś. Nikt ci nie odpowiedział. W mieszkaniu panowała ciemność. Zdjęłaś płaszczyk, kozaczki, zakupy odstawiłaś i skierowałaś się do salonu. Zobaczyłaś Piotrka elegancko ubranego, który uśmiechał się do ciebie. 
-Co...-chciała zapytać, ale przerwał ci. 
-Cii... Nic nie mów. -powiedział i złożył delikatny pocałunek na twoich ustach. Byłaś zdziwiona tym wszystkim. -Pięknie wyglądasz. -szepnął ci jeszcze do ucha. -Zapraszam na kolację. Usiadłeś przy stole po czym Piotrek poszedł po coś do kuchni. Przygotował lasagne. Jedliście w cisz, co jakiś czas wymieniając się spojrzeniami. W salonie było mnóstwo świeczek. Po zjedzeniu kolacji usiedliście na kanapie. Piotrek nalał do kieliszków wina i jeden z nich podał tobie. 
-Za nas. -powiedział. Upiliście łyka. Spojrzeliście sobie w oczy i zaczęliście przybliżać się do siebie, aż wasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Odstawiliście kieliszki na stolik. Jego ręce błądziły po twoim ciele. Ty swoimi palcami rozpinałaś jego koszulę, która po chwili wylądowała gdzieś na podłodze. Błądziłaś rękami po jego wyrzeźbionym torsie. Nie przestając się całować wstaliście i ruszyliście do sypialni. Piotrek rozpiął twoją sukienkę, której już po chwili nie miałaś na sobie. 
-Jesteś pewna? -zapytał.
-Jak nigdy. -powiedziałaś i wróciliście do czynności. Po chwili na podłodze były już spodnie. Długo nie trwało, a leżeliście nadzy w łóżku. Piotrek obdarowywał twoje ciało pocałunkami. Nie pozostałaś mu dłużna. Długo nie minęło, a on już był w tobie. Ta noc była długa i namiętna. 

Pierwsza kłótnia. 

Ubrana wyszłaś z sypialni. Zaczęłaś się ubierać, gdy z kuchni wyszedł Piotrek. 
-A ty gdzie? -zapytał.
-Do Krzyśka. -odpowiedziałaś obierając kozaczki. 
-Znów do niego. -zacisnął pięści. 
-O co ci chodzi?
-Cały czas u niego jesteś. -powiedział poirytowany. 
-Jesteśmy przyjaciółmi ! -krzyknęłaś. 
-Ta. -prychnął. -A może jak teraz nie ma Iwony to wykorzystujecie okazje i się miziacie, co? -
-Słucham? -łzy zaczęły napływać do twoich oczu. -Za kogo ty mnie masz?!
-Nie wiem co wy tam robicie. -powiedział przez zaciśnięte zęby. 
-Idę do niego, żeby porozmawiać ! -krzyknęłaś.
-Porozmawiać. -prychnął. 
-Nie wierzysz mi? -zapytałaś. Nie odpowiedział. -Nie wierzysz mi. -powiedziałaś już raczej do siebie. Łzy zaczęły spływać po twoich policzkach. Ubrałaś płaszczyk, wzięłaś torebkę. -Jeżeli tak ma wyglądać nasz związek, to on nie ma sensu. -powiedziała i wyszłaś z domu płacząc. 

Oświadczyny

Oświadczył ci się na finale Ligi Mistrzów 2013/14. Wtedy to Resovia wygrała mecz z Zenitem Kazań. Finał rozgrywał się w Katowicach. Po rozdaniu medali, Piotrek przejął mikrofon, a Krzysiek poszedł po ciebie. Zaprowadził cię do niego. Byłaś zdziwiona cała sytuacją. Piotrek uklęknął na jedno kolano.
-Amelio, jesteś dla mnie całym światem, kocham cię jak wariat. Chcę być z tobą do końca życia. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? 
-Oczywiście. -powiedziałaś przez łzy. Założył ci pierścionek i gdy wstał namiętnie cie pocałował. Wszyscy wiwatowali, a siatkarze Resovii krzyczeli "gorzko, gorzko". 

Ślub, wesele. 

To był najpiękniejszy dzień w waszym życiu. Najpierw w kościele ksiądz powiedział, że świadków wybraliśmy sobie genialnych, na co wszyscy wybuchli śmiechem, tylko nie zainteresowani. A naszymi świadkami zostali: moim Krzysiek, Piotrka Bartek. Czyli mieszkanka wybuchowa. Na sali było równie wesoło ci i w kościele. Na początku wszyscy goście odśpiewali "sto lat", złożyli życzenia. Krzysiek wraz z DJ byli na prawdę świetni. Mieli podobne poczucie humoru i rozśmieszali wszystkich. Gdy przyszedł czas na oczepiny, welon złapała siostra Piotrka-Julia, a krawat jej chłopak-Marcin. Całe wesele trwało do 6 nad ranem. 

Finałowy mecz Igrzysk Olimpijskich 2016. 

Właśnie trwał pierwszy set meczu o złoto, w którym mierzy się Polska z Rosją. Po tym meczu Krzysiek oficjalnie kończy karierę sportową. Siedzicie u ciebie w domu z: Iwoną, Sebastianem, Dominiką, Martą, Dagmarą, Pauliną i Mariuszem Wlazłym i jeszcze z wieloma żonami chłopaków. Przy stanie 24:24, na zagrywkę wchodzi Piotrek. Dziecko w twoim brzuchu wykonuje ruchy. Za 2 tygodnie masz termin porodu. Piotrek przesyła na drugą stronę flota, libero przyjmuje, ale piłka wyślizguje mu się z rąk i spada na parkiet. Kolejna zagrywka i ... AS serwisowy ! Wygrywamy seta. Poszłaś do łazienki załatwić potrzebę. Po chwili miałaś wychodzić gdy zobaczyłaś, że na płytkach jest mała kałuża wody. Chciałaś posprzątać, ale złapał cie mocny skurcz. 
-Zaczyna się ! -krzyczał ci jakiś głos w głowie. Wyszłaś z łazienki zwijając się w bólu. Weszłaś do salonu. 
-Hej. -ledwo powiedziałaś. 
-Amelia, co jest? -zapytała Iwona podchodząc do ciebie. 
-Rodzę. -odpowiedziałaś. 
-Zawiozę was. -powiedział Mariusz. Iwona wzięła torbę, a ty powoli doszłaś do samochodu. Po 15 minutach byliście w szpitalu. Szybko znalazłaś się na porodówce. Krzyczałaś. PO 2 godzinach na świat przyszedł wasz synek- Rafał. Wzięłaś go na chwilę na ręce po czym został wzięty na badania, ale obiecali, ze za chwilę ci go przyniosą. Przewieziono cie na salę, do której weszła Iwona, Mariusz i Paulina. 
-Jak się czuje mama? -zapytała z uśmiechem Iwona.
-Zmęczona, ale szczęśliwa. Ale jak mecz? 
-Dopiero co urodziła, a meczem się interesuje. -powiedział Mariusz. Amelia zgromiła go wzrokiem, a ten się zaśmiał. 
-To jak, dowiem się?
-Wygrali 3:2. -powiedziała Iwona. Ich marzenie się spełniło. Zostali Mistrzami Olimpijskimi. 
-Nie mówcie nic Piotrkowi, ok? -pokiwali głowami. W tym momencie pielęgniarka przyniosła Rafała. 
-Jaki on słodki. -powiedziała Paulina. 
-I podobny do tatusia. -powiedział Mariusz. Zadzwonił twój telefon. 
-Podasz? -poprosiłaś Iwonę. Ta szybko ci podała. Spojrzałaś na wyświetlacz i ujrzałaś uśmiechniętego Piotrka. 
-Cześć kochanie. -usłyszałaś. 
-No cześć. -odpowiedziałaś z uśmiechem. 
-Wygraliśmy ! -krzyknęli wszyscy siatkarze. Prawdopodobnie byli w szatni i mieli na głośno mówiący, dlatego była taka cisza. Wszyscy się zaśmialiście. Też zrobiłaś na głośno mówiący.
-Wiem. 
-Oglądałaś? -zapytał Piotrek. 
-Eee, nie. -powiedziałaś. 
-Dlaczego? -oburzył się, tak jak reszta siatkarzy. 
-Eee, no wiesz. -chciałaś ich trochę zdenerwować, ale szczególnie Piotrka, o czym wiedzieli Iwona, Mariusz i Paulina. Nie mogli wytrzymać ze śmiechu. 
-Te, te, te. Przyszła mamuśka nie ściemniał. -powiedział Ignaczak. 
-Już nie przyszła. -powiedziałaś. 
-Jak to? -powiedzieli wszyscy na raz. 
-No, bo tego. Urodziłam? -wyszczerzyłaś się jak głupia. Chwila ciszy i usłyszeliście dzikie wrzaski. Zaczęliście się śmiać. Spojrzałaś na swojego synka, który patrzył się na ciebie swoimi dużymi oczami. Było słychać, ze rzucili się wszyscy na Piotrka z gratulacjami. 
-Dobra, koniec. -powiedziała Iwona. 
-O siemka Iwona. -powiedział Ruciak, po czym wszyscy przywitali się z nią, ale także z Państwem Wlazły. 
-Dobra, dobra. To syn czy córka? -zapytał Piotrek. No tak. Nie chcieliśmy wiedzieć co będzie. 
-Syn. -powiedziałaś. 
-Piątka Pit, masz pierworodnego. -krzyknął Ignaczak. Porozmawialiście jeszcze chwilę po czym zakończyliście połączenie.

Lipiec, 2018.

Jesteśmy po Lidze Światowej. Polska zdobyła złoto. A teraz jesteśmy na weselu Bartka i Natalii w Łodzi. Siedzimy na sali, bawimy się. Jesteś obecnie w 8 miesiącu ciąży. Tańczyłaś z Ignaczakiem, gdy złapał cie skurcz. Przeprosiłaś go i poszłaś do łazienki. Ten szybko poszedł za tobą. i dobrze, ze to zrobił, bo gdy byłaś już w łazience odeszły ci wody. Odparłaś się o umywalkę, a ten poleciał po Iwonę i Piotrka. Po niecałych 20 minutach byłaś w szpitalu. Po 3 godzinach urodziłaś córeczkę. 

-To były czasy. -powiedział Piotrek. Usłyszeliście dzwonek do drzwi. poszliście otworzyć, a za nimi Ignaczak i cała reprezentacja. I ta stara i ta nowa.
-Czas na imprezkę kochani ! -krzyknął Ignaczak.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kończę tego bloga. Może niespodziewanie, ale musiałam. Nie wychodziły mi rozdziały. Ale myślę, ze epilog się udał. Za niedługo startuję z nowym blogiem, którym głównym bohaterem będzie... pewien siatkarz :D Proszę o z zostawienie komentarzy z opinią jak wam się podobało to opowiadanie. Chciałabym żebyście byli szczerzy. A teraz żegnam się z wami ! Do zobaczenia wkrótce ! :)

ps. Ten epilog to 4 strony w wordzie :D

wtorek, 9 lipca 2013

Informacja

Znów to samo. Brak rozdziałów. I do końca tygodnia jak na razie ni będzie. Może w sobotę coś wrzucę :) Przepraszam, że nic nie dodaję, ale od początku wakacji byłam w Kępnie na tydzień gdzie zwiedzałam i Kępno i Ostrzeszów i wiecie co? Mam pomysł na kolejne opowiadanie, ale to dopiero zacznę pisać gdy skończę to i kolejne, które już dla was szykuję i jestem w połowie :D Mam nadzieję, że nie jesteście źli i nie przestaniecie tutaj zaglądać :) A teraz pozdrawiam z domku letniskowego w Kołobrzegu ! :)

Ps. Szybka chwila na komputerze znaleziona, dlatego piszę :)

czwartek, 27 czerwca 2013

Rozdział 27

Nie odzywałaś się do Piotrka przez 2 dni. On cały czas cię przepraszał, ale ty go ignorowałaś, choć tak naprawdę się już na niego nie gniewałaś. 28 wyjeżdżaliście od Bartka. Pożegnaliście się z nim i ruszyliście w drogę powrotną do Wrocławia. Cały czas jechaliście w ciszy. Zatrzymaliście się raz, na stacji, bo Piotrek musiał zatankować. Pod blokiem byliście kilka minut po 20. Wysiedliście z auta, poczekałaś, aż Piotrek wyciągnie torby i ruszyliście na górę.  Weszliście do domu. Piotrek odstawił torby w kąt i podszedł do ciebie. Popatrzyliście sobie w oczy, już miałaś coś powiedzieć, ale Piotrek wpił się w twoje usta. Odwzajemniłaś pocałunek.
-Kocham Cię. -powiedział. -Przepraszam.
-Nie przepraszaj. -powiedziałaś z uśmiechem. -Też cię kocham. -odpowiedziałaś i znów zaczęliście się całować. Ręce zaplotłaś w okół jego szyi. Jego ręce błądziły po twoich plecach, schodząc coraz niżej. Szybko wiedziałaś do czego może dojść, dlatego oderwałaś swoje wargi od niego.
-Przepraszam... Nie jestem jeszcze gotowa. -powiedziałaś.
-Rozumiem. -odpowiedział. -Chodź. -wyciągnął rękę, którą szybko złapałaś i udaliście się do salonu. Piotrek włączył jakiś film. Oglądałaś go do momentu, w którym zasnęłaś wtulona w Piotrka. Obudziłaś się rano w swoim łóżku. Piotrka nie było z tobą. Spojrzałaś na zegarek, wskazywał godzinę 8 rano. Wstałaś z łóżka i udałaś się do kuchni. Zobaczyłaś tam Nowakowskiego, który coś gotował.
-Dzień dobry. -powiedziałaś. Ten szybko się obrócił.
-Cześć kochanie. -podszedł i dał ci całusa. -Za 20 minut śniadanie.
-To idę się wykąpać. -kiwnął głową, a ty ruszyłaś do pokoju po rzeczy, po czym udałaś się do łazienki w celu wzięcia prysznica. Po 15 minutach wyszłaś z kabiny. Szybko się ubrałaś, mokre włosy związałaś w kucyka. Nie malowałaś się, bo nie było ci to potrzebne. Wyszłaś z łazienki i skierowałaś się w stronę kuchni.  Usiadłaś przy nakrytym stole i obserwowałaś poczynania Nowakowskiego.
-Gotowe ! -krzyknął i postawił na stole talerz z naleśnikami. Nałożył na twój talerz jednego z owocami, dżemem oraz bitą śmietaną. -Proszę. Smacznego.
-Dziękuję i wzajemnie. -powiedziałaś. Sobie też zrobił takiego samego. Zaczęliście jeść.
-To było pyszne. -powiedziałaś po zjedzeniu.
-Dziękuję.
-Nie wiedziałam, że mam takiego zdolnego mężczyznę.
-Wiesz, trzeba samemu umieć coś ugotować. -powiedział i dał ci pstryczka w nos. Pozmywaliście razem brudne naczynia, po czym Piotrek musiał się zbierać.
-Już musisz jechać? -zapytałaś smutna.
-Niestety. -westchnął. -Odwiedzę cię jeszcze kiedyś. -powiedział. -Albo ty mnie.
-Oczywiście. -odpowiedziałaś i mocno się do niego przytuliłaś. Mimo, ze wiedziałaś, że będziesz w Rzeszowie, już za nim tęskniłaś. Na pożegnanie się pocałowaliście i Piotrek wyszedł z mieszkania. Poszłaś do pokoju, włączyłaś laptopa i z nim usiadłaś na łóżku. Dawno cię nie było na komputerze, więc musiałaś co działo się w świecie przez te kilka dni.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj później. Już jutro zakończenie roku. Ja niestety trzecia klasa ;( Będziecie płakać? Ja na pewno. Moja klasa była świetna i trudno będzie mi się z nimi rozstać, tym bardziej, że w przyszłej szkole, nikt nie będzie ze mną chodzić do klasy. W szkole może będziemy się widywać, ale nie tak, ze na co dzień, jako klasa :( A ogółem jaką średnią macie? Pochwalcie się :)

środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 26

Szybko zerwaliście się ze swoich miejsc i ruszyliście do salonu. Zobaczyliście wszystkich siatkarzy trzymających się za głowę. O dziwno Grzesiek też tam był. Że tez nikt nie zauważył jak wstawał. Ale do rzeczy. Przekleństwo wydał z siebie Bartosz po zbiciu wazonu.
-To był wazon od mamy. -jęczał.
-Boże Kurek, ogarnij się. -powiedziałaś i wyszłaś z salonu. Poszłaś do kuchni gdzie znajdowałaś się szufelka i zmiotka. Wzięłaś je i ruszyłaś do salonu. Podałaś je Bartkowi.
-Dzięki. -odpowiedział.
-Wooooody. -jęczał Winiar.
-Masz. -wzięłaś wodę z rąk Grześka i rzuciłaś ją Michałowi. Ten spóźniony oberwał w nos.
-Ałł. -jęknął.
-Przepraszam. -rzekłaś.
-Ej ! -krzyknął Grzesiek. Wystraszyłaś się.
-Ciszej. -powiedział Kuba.
-Gdzie moja woda.
-Winiar ci ją wziął. -powiedziałaś.
-Osz ty. -powiedział Grzesiu i rzucił się na Winiar.
-Ale to ona mi ją rzuciła. ledwo wydusił z siebie te słowa Michał.
-Ty. -wskazał palcem na ciebie.
-Nieee. -powiedziałaś niepewnie i schowałaś się za Piotrkiem.
-Piotrze... -zaczął Grzesiu ze śmiertelną powagą, a prawie wszyscy wybuchnęli śmiechem na słowo "Piotrze".
-Słucham cię Grzegorzu? -odpowiedział Pit ledwo panując nad śmiechem.
-Odsuń się.
-Okej. -odpowiedział i wykonał ruch w prawo. Szybko zaczęłaś uciekać na górę. Za tobą biegł Kosok. Wbiegłaś do łazienki i już miałaś zamykać drzwi gdy Kosa szybko wbiegł do niej. Cofałaś się do tyłu, a ten szedł w twoją stronę.
-Teraz się doigrasz. -powiedział zmierzając ku tobie.
-Nie proszę. Przepraszam. -mówiłaś.
-Nic ci nie pomoże. -powiedział i wyjąc za pleców ketchup. Po chwili miałaś jego zawartość na sobie. Wyglądałaś jak na wojnie. Prawie jak krew.
-Kosok ! -krzyknęłaś.
-Masz nauczkę na przyszłość, nigdy nie zabieraj mojej wody gdy jestem na kacu. -powiedział i wyszedł, a do pomieszczenia wpadł Igła z aparatem i od razu zaczął się śmiać, zaczął robić zdjęcia, wszedł też Piotrek, który zaczął się śmiać.
-Igła, nie rób zdjęć. -powiedziałaś. A ty. -wskazałaś na Pita. -Nie odzywaj się do mnie. -powiedziałaś i wyszłaś z łazienki kierując się do tymczasowego pokoju.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za nieobecność ! Miałam tyle spraw do załatwienia, że nie dałam rady czegoś napisać :( Na początku lipca wyjeżdżam na wakacje. To czy będą pojawiać się rozdziały, nie mam pojęcia. Tymczasem idę spać, bo jestem wykończona.

niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 25

Zeszliśmy na dół i dalej zaczęliśmy się bawić z resztą towarzystwa. Tańczyliśmy, odpoczywaliśmy, rozmawialiśmy. Gdy pojawił się tort odśpiewaliśmy głośne 100 lat Bartkowi. Cała impreza skończyła się koło 5 nad ranem. Obudziłaś się w ramionach Piotrka. Nawet nie wiesz kiedy dotarłaś do łóżka. I to nie dlatego, że piłaś, tylko dlatego, że byłaś strasznie zmęczona. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś, że Piotrek też nie śpi, a wpatruje się w ciebie.
-Cześć kochanie. -powiedział i pocałował cię.
-Cześć. -odpowiedziałaś. -Która godzina?
-!4.
-Długo już nie śpisz?
-Kilka minut.
-Yhym. -odpowiedziałaś i wstałaś z łóżka wyswobadzając się z uścisku Pita.
-A ty gdzie? -zapytał.
-Na dół. Idziesz? -kiwnął głową i wstał. Teraz zorientowałaś się, że spaliście w ubraniach. Po cichu zeszliście na dół i zobaczyliście śpiących siatkarzy. W wejściu do kuchni leżał Grzesiu Kosok w dziwnej pozycji. W kuchni siedziała Iwona i Agnieszka. Cicho się przywitaliście i poszliście zobaczyć resztę towarzystwa. W salonie leżeli Michał Winiarski, na nim Jarosz, który nogi miał na plecach Bartka. Zibi i Dziku tworzyli literkę "X" co bardzo śmiesznie wyglądało. Poszliśmy z Piotrkiem do kuchni i zapytaliśmy.
-Gdzie reszta?
-Śpią w pokojach do góry. -odpowiedziała Aga.
-W jednym dziewczyny, a w drugim reszta chłopaków. -powiedziała Iwona.
-Aha. -odpowiedział Pit.
-Chcecie coś zjeść? Napić się? -zapytała Iwona.
-Ja idę się wykąpać. -powiedziałaś.
-A ja poproszę wody. -odpowiedział Pit i usiadł na krześle. Ty wyszłaś z kuchni uważając na Grześka. Poszłaś na górę do pokoju, wzięłaś jakąś sukienkę i bieliznę. Ruszyłaś do łazienki. Wzięłaś szybki prysznic. Założyłaś sukienkę, zrobiłaś delikatny makijaż, a włosy związałaś w koczka. Wyszłaś z łazienki, zaniosłaś rzeczy do pokoju i ruszyłaś do kuchni. Tam czekały na ciebie kanapki i herbata. Podziękowałaś i zaczęłaś pochłaniając śniadanie, a może raczej już obiad. Zaczęliście rozmawiać, gdy w salonie usłyszeliście huk i głośne przekleństwo, któregoś z siatkarzy.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzisiaj krótszy. Właśnie oglądam studio polsatu i piszę ten rozdział. Za 15 minut zaczyna się mecz ;) Jaki wynik typujecie? Ja osobiście myślę, że będzie 3:1 dla Nas :D Trzymajcie kciuki za naszych siatkarzy ! :)

sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 24

Gdy przestaliście się śmiać do salonu wszedł Zbyszek z Asią, Grzesiu oraz Ruciakowie.
-Cześć! -krzyknęli. 
-Witamy. odpowiedzieliśmy. 
-Amelia ! -krzyknął Grzesiu, który dopiero teraz cię zobaczył i szybko podbiegł się przywitać. 
-Cześć Grzesiu. -odpowiedziałaś odwzajemniając uścisk. 
-Ej Pit. -szepnął Krzysiu. -Ja byłbym zazdrosny. 
-Ufam jej. -odpowiedział szeptem. Ale ty to słyszałaś i się jeszcze bardziej ucieszyłaś. 
-To od września się widujemy? -powiedział Kosa gdy cię puścił. 
-Eeee. Co? -powiedziałaś zdezorientowana. 
-No w Rzeszowie. -zatkało cię.
-Czy ja o czymś nie wiem? -zapytał się ciebie Piotrek z udawanym oburzeniem. 
-O czym Grzesiek mówisz? -zapytałaś "zabijając" go wzrokiem. 
-Nie no... -zaczął, ale nie skończył bo do pomieszczenia weszli Michał Kubiak z Moniką, Paweł Zagumny z żoną, Karol Kłos i Paweł Zatorski z dziewczynami. Wszyscy się przywitaliśmy. Temat o Rzeszowie się urwał. Ale Grzesiek i tak będzie mieć przerąbane. 
-To już wszyscy ? -zapytał Krzysiu. 
-Nie. -odpowiedział Kurek. Była już 17:05. -Ale możemy zaczynać bo reszta się spóźni. Siatkarz otwarł szampana ponalewał do kieliszków i rozdał każdemu. Zaczęliśmy mu śpiewać sto lat, zapoczątkowane przez Ignaczak. 
-To zdrowie solenizanta ! -krzyknął Zibi i wszyscy napiliśmy się szampana. Winiar włączył muzykę i wszyscy ruszyli na parkiet. Zaczęłaś tańczyć z Piotrkiem. Musiałaś przyznać, świetnie tańczy. 
-O co chodziło Grześkowi? -zapytał po chwili tańczenia. 
-Nie mam pojęcia. -odpowiedziałaś. Ten kiwnął głową. 
-Odbijany ! -krzyknął Igła. Teraz tańczyłaś z nim, a Piotrek z Iwoną. 
-I jak ci się układa z Pitem? -zapytał. 
-na razie dobrze. A czemu pytasz? -odpowiedziałaś. 
-Tak jakoś. -wzruszył ramionami. 
-Kto ma jeszcze przyjechać? -teraz ty się go zapytałaś. 
-Prawdopodobnie Mariusz Wlazły, Daniel Pliński, Paweł Woicki z żonami. Jeszcze Możdżonek z Hanią przyjadą. -kiwnęłaś głową. Dalej tańczyliście nie rozmawiając. Potem tańczyłaś jeszcze z Winiarem, Zibim, Kubim i Kłosem. Musiałaś przyznać, że dobrze tańczyli. Gdy piosenka się skończyła podziękowałaś Karolowi i poszłaś usiąść obok Grześka. 
-A tobie o co chodziło? -zapytałaś i wzięłaś szklankę z wodą. 
-Wiem, ze masz propozycję pracy w Resovii. -powiedział. 
-Skąd? -zdziwiłaś się, skąd on to wie. 
-Prezes mi mówił, gdy byłem obgadać kilka spraw. -kiwnęłaś głową. 
-Można? -zapytał Bartek. 
-Pewnie. -podał ci rękę, którą chwyciłaś i ruszyliście na parkiet tańczyć. Przetańczyliście 4 piosenki cały czas rozmawiając. Widziałaś, że wszyscy dobrze się bawią. Jedni piją alkohol, jedni są pogrążeni w rozmowie, kolejni odpoczywają, a inny tańczą. Podziękowałaś Bartkowi, który poszedł do Zibiego się z nim napić, a ty podeszłaś od tyłu do Piotrka, który rozmawiał z Krzyśkiem i Iwoną. Przytuliłaś się do niego. Szybko objął cię ramieniem i pocałował w czoło. Zaczęliście rozmawiać w czwórkę. 
-Gdzie macie dzieci? -zapytałaś.
-U dziadków na wakacjach jeszcze są. -powiedziała Iwona. Kiwnęłaś głową. 
-Rodzice mogą jeszcze trochę poszaleć. -zaśmiał się Piotrek. 
-Pewnie. -odpowiedział Krzysiek i zaczęliśmy się śmiać. Muzyka ucichła po chwili w pomieszczeniu pojawili się spóźnieni goście. Złożyli Bartkowi życzenia i podeszli się z każdym przywitać. W końcu podeszli do nas. 
-Witam, Mariusz Wlazły, a to moja żona Paulina. Mów do nas po imieniu. -przywitał się i wyciągnął rękę tak jak jego żona. 
-Amelia Mrozińska. -powiedziałaś i uścisnęłaś ich dłonie. 
-Dziewczyna Piotrka? -zapytała Paulina. 
-Tak. -odpowiedziałaś. Przywitali się z tobą jeszcze państwo Plińscy i Woiccy oraz Marcin z Hanią. Chwilę z nimi porozmawialiśmy i znów z Piotrkiem ruszyliśmy na parkiet. 
-Muszę zmienić buty. -jęknęłaś po przetańczeniu 2 piosenek. Pioterek tylko się zaśmiał. -Nie śmiej się. -uderzyłaś go w ramię. 
-Chodź. -powiedział i pociągnął cię w stronę wyjścia z salonu. Po schodach ruszyliście na górę i weszliście do pokoju, w którym znajdowały się nasze torby. Pokój nie był duży, ale nie był też mały. Po środku znajdowało się jedno duże łóżko. 
-Skąd wiedziałeś, że to tu? -zapytałaś wyciągając baleriny. 
-Kurek mi pokazał. -odpowiedział i usiadł na łóżku. Kiwnęłaś głową i szybko zmieniłaś buty. Poczułaś ulgę. 
-Idziemy? -zapytałaś, ale Piotrek ci nie odpowiedział tylko cie pociągnął tak, że wylądowałaś na jego kolach. Namiętnie cię pocałował. Odwzajemniłaś pocałunek. Objęłaś rękami jego szyję, a on chwycił cię za biodra. 
-Kocham cie. -wyszeptał po między pocałunkami. 
-Też cie kocham. -odpowiedziałaś gdy oderwaliście się od siebie. -A teraz idziemy na dół. -powiedziałaś i wstałaś z jego kolan. Poprawiłaś sukienkę. Piotrek wstał i z pokoju wyszliście trzymając się za ręce. 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kolejny ;) Wczoraj niestety Polska przegrała :( można powiedzieć, że na własne życzenie... mam nadzieje, że jutro wygrają, że będą popełniać mniej błędów niż wczoraj. Teraz trzeba się skupić przed jutrzejszym meczem. Co do bloga. Tak rano sobie myślałam, ile rozdziałów ma mieć ten blog. I szczerze powiedziawszy nie wiem. Myślałam nad 50, albo 60. Ale zobaczymy jak wyjdzie to w "praniu" :) Do jutra :D

piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 23

Piotrek został u ciebie na cały tydzień. Razem jechaliście do Kurka na imprezę. W sobotę 25 sierpnia o godzinie 13 wyjeżdżaliście do Bełchatowa. Ubrałaś niedawno zakupioną sukienkę. Zastanawiałaś się nad butami, w końcu zdecydowałaś się na beżowe. Piotrek ubrał ciemne jeansy i niebieską koszulę w kratkę.
-Ślicznie wyglądasz. -ocenił twój wygląd Piotrek.
-Dziękuję. -całujesz o w policzek. -Ty tez niczego sobie.
-Spakowałaś się? -kiwnęłaś głową. W małej torbie miałaś wszystko co ci potrzebne. Zostawaliście u Kurka jeszcze na 2 dni. Czy tylko wy? Tego nie wiesz.
-Jedziemy? -zapytałaś.
-Pewnie. -powiedział i wziął swoją i twoją torbę. Wzięłaś torebkę i wyszłaś z domu. Szybko zamknęłaś drzwi i wrzuciłaś klucze do torebki. Piotrek szybko złapał cię za rękę i razem zeszliście po schodach. Na dworze było strasznie gorąco, więc szybko znaleźliście się w Piotrkowym samochodzie i ruszyliście do Bełchatowa.
-Wygodnie ci w tych butach? -zapytał Piotrek po kilku minutach jazdy.
-Pewnie. -uśmiechnęłaś się. -A po za tym mam inne na zmianę gdyby co.
-kiwnął głowa. Włączyłaś radio. Akurat leciała piosenka, którą uwielbiałaś. Zaczęłaś nucić pod nosem. Widziałaś jak Piotrek uśmiecha się pod nosem, patrząc cały czas na jezdnię. Jechaliście cały czas w ciszy. Nie przeszkadzało wam to. Byłaś pogrążona w myślach.
-Cholera ! -krzyknęłaś, aż Piotrek się wystraszył.
-Co jest? -zapytał przestraszony.
-Prezent do Kurka. -powiedziałaś, a Pit zaczął się śmiać. -z czego się śmiejesz?
-Przecież zanosiłem go do samochodu rano. -odpowiedział gdy przestał się śmiać. Przybiłaś sobie face palma. Fakt. Zanosił go do samochodu rano, na twoje życzenie. Przypomniałaś sobie jeszcze swoje słowa " Zanieś ten prezent do samochodu, bo jeszcze o nim zapomnimy".
-Jaka ja głupia. -powiedziałaś.
-Nie prawda. -odpowiedział.
-Prawda.
-No oczywiście, że nie.
-Kurde, Pit... -zaczęłaś, ale nie dał ci skończyć.
-Przestań, jesteś mądra, a nie głupia, zrozumiano? -raczej stwierdził niż zapytał. Kiwnęłaś głową i pocałowałaś go w policzek. Do samego Bełchatowa rozmawialiście o samych głupotach. Piotrek wspominał też temat, że teraz będziemy się rzadziej widywać. Miał nawet propozycję, żebym zamieszkała w Rzeszowie. Szybko zmieniłaś temat. Nie chciałaś nic mu mówić, że jego plany są realne. Piętnaście minut przed 17 byliście pod domem Kurka. Pit wziął torby,a ty prezent. Prezentem było wino, zimowa czapka z napisem "Boss" oraz album ze zdjęciami, które były robione podczas LŚ, Memoriału oraz LO. Zadzwoniliśmy do drzwi, które po chwili otworzył właściciel.
-Witam, witam ! -krzyknął uradowany. -Zapraszam. -ruchem ręki wskazał nam, ze mamy wejść.
-Cześć. -powiedzieliśmy i weszliśmy do środka. Piotrek odstawił torby i zaczęliśmy składać Kurkowi życzenia.
-No to... -zaczął Pit.
-Wszystkiego najlepszego...
-Z okazji twoich dwu... -nie skończył, bo przerwał Kurek.
-Nie mów, ta liczba jest straszna. -powiedział udając przerażenie. Razem z Pitem zaczęliśmy się śmiać, dołączył także Bartek. Po chwili znów zaczęliśmy składać życzenia.
-Z okazji twoich urodzin...
-Chcielibyśmy ci życzyć dużo...
-Zdrowia, szczęścia, miłości...
-Sukcesów sportowych w klubie, ale także reprezentacji...
-Żeby cie Ruscy nie przekabacili na swoją stronę...
-Żebyś w końcu znalazł sobie odpowiednią dziewczynę...
-No i czego tam jeszcze sobie życzysz. -skończył Piotrek. Bartek "wzruszony" podziękował nam za te jakże oryginalne życzenia. Kazał nam wejść do salonu, a sam zaniósł nasze torby na górę. W salonie siedzieli państwo Ignaczak, Jarosz, Winiarscy oraz Żygadło.
-Cześć wszystkim ! -przywitaliśmy się z wszystkimi.
-Cześć. -odpowiedzieli. Żony siatkarzy poznałaś na meczu w Katowicach.
-Amelia ! -krzyknął uradowany Ignaczak.
-Słucham cię Krzysiu. -powiedziałaś.
-Jak tam we Wrocławiu?
-Świetnie. Codziennie jeździłam konno po ulicach, wszyscy mnie przepuszczali, normalnie jak królową. -powiedziałaś.
-Serio? -zapytał.
-Nie. -zaczęliście się śmiać. I może nie z tego co powiedziałaś tylko z miny Krzyśka. On chyba myślał, ze mówisz serio. Gdy się śmialiście do salonu wpadł Bartosz.
-Z czego się śmiejecie?
-Z Bartka. -powiedział Pit.
-Co zrobił?
-Uwierzył, że Amelia jeździła konno po Wrocławskich ulicach i każdy ją przepuszczał. -powiedział Winiar. Znów zaczęliście się śmiać.
-Dobra przestańcie już. -powiedział Igła. Nic. Zero reakcji. -Nawet ty Iwona? -zapytał. Kiwnęła głową. -Policzę się jeszcze z tobą. -wskazał palcem na ciebie. Rozbawiona kiwnęłaś głową. W tym momencie usłyszeliście dzwonek do drzwi,a właściciel wyszedł z salonu, żeby je otworzyć.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak ! Mam w końcu internet ! :D Jestem taka szczęśliwa :) Dzisiaj rozdział dłuższy. Mam nadzieję, że Wam się podoba :) Dzisiaj mecz Francja-Polska. Jaki wynik typujecie? Ja 3:0 dla nas, rzecz jasna :D Teraz idę nadrabiać rozdziały na waszych blogach, może uda mi się skończyć przed meczem :D